Vulcan spada z obrotów

dreadsatan

witam! Jestem tu nowy i na wstępie przyznam że nie znam się zbytnio na mechanice. Przechodząc do problemu to sprawa wyglada następująco - na początku sezonu moj Vulcan (1986 rok produkcji) chodził idealnie. Odpalal czy cieply czy zimny i jazda nim byla niesamowita przyjemnością. Przejechałem do tej pory około 1000km (nie mialem zbytnio czasu na jeżdżenie) i wczoraj chcąc wybrać się na przejażdżkę Vulcan "padł". Wyjechałem z mojej drogi dojazdowej na minimalnych obrotach i wpadając na normalny asfalt przekręciłem manetkę a motor zaczął się dusić,spadać z obrotów, "strzelać" i strasznie szarpał. Dodam ze nie wrzuciłem nawet drugiego biegu tylko wyłączyłem silnik i zapchałem go do garażu. Zauważyłem też metaliczny dźwięk wydobywający się z silnika w nieregularnych odstępach czasu. Czy miał ktoś podobny problem? Wiecie co to może być i ile może kosztować naprawa?

z góry dziekuje i pozdrawiam

dodam jeszcze że motor nadal pali bez problemów